Luzmilagro

HIT – czyli nietolerancja histaminy

Zanim odkryłam histaminę

Lata, a nawet całe dekady spędziłam cierpiąc na nietolerancję histaminy i nadwrażliwość pokarmową na rozmaite pokarmy , od ukochanych pomidorów przez sery, kiszonki, aż po szpinak i bakłażany.

Historia ta nie była za bardzo szczęśliwa, lata spędzone na walce z bólami głowy, alergią na pyłki , roztocza , pokarmy, w ciągłym fizycznym wyczerpaniu i dołkach emocjonalnych. Poszukiwania przyczyn pochłonęły całe moje życie, które jakby działo się obok. Przecież odżywiałam się zdrowo. Jadłam warzywa, pełnoziarniste pieczywo, owoce, według aktualnej piramidy.

A jednak coś było bardzo nie tak. Często nie mogąc wstać z łóżka z braku sił, byłam tak chronicznie wyczerpana, że nie byłam w stanie normalnie żyć. Choć walczyłam dzielnie. Ze sobą. Trenowałam sporty, przecież tak jest zdrowo. Jeśli tylko nie byłam zbyt słaba żeby ustać na nogach.

Z czasem wysypki skórne, problemy trawienne, duszność w nocy, nagłe skoki pulsu przywodzące na myśl choroby serca, bóle głowy i inne dziwne objawy szybko się pogorszyły. Szukałam związku przyczynowo-skutkowego z trybem życia. Logicznie, po trochu , eliminowałam kolejne możliwe przyczyny. Wydawało się , że pogorszenie występuje po jedzeniu….

Walczyłam o swoje zdrowie. Zmusiłam się do odwiedzenia lekarzy i specjalistów, spędziłam godziny w szpitalach i klinikach, nawet za granicą, ale efekt był zawsze taki sam – brak diagnozy i zalecenie żeby się obserwować. Znaczy nic. Znaczy trzeba z tym żyć.

No raczej nie chciałam tego zaakceptować. Że zawsze tak będzie, że zawsze będę wyczerpana, że sfrustrowana, niezdolna do przeżycia ani jednego dnia bez troski o to co będzie jutro. Że znów zapalenie zatok, gardła , oskrzeli. Że kolejna migrena, że trądzik , który powinien już dawno minąć , nadal jest moim wiernym towarzyszem.

Szukałam sama. Dosyć przypadkowo odkryłam sposób leczenia całego organizmu głodówką. A raczej dietą warzywno-owocową dr . Dąbrowskiej. Łapiąc się każdej deski ratunkowej, pomyślałam, że spróbuję. Było trudno, mój organizm zareagował wysoką gorączką , bólami całego ciała, pogorszeniem samopoczucia . Po czterech dniach przeszło. Poczułam się dobrze.

Pierwszy raz w życiu.

Pytanie , na które należało odpowiedzieć to : Dlaczego jedzenie mi szkodzi?

Rozpoczęłam więc poszukiwania, studiowałam, uczyłam się, łączyłam wszystkie istotne dostępne informacje. Szukałam odpowiedzi. Wiedziałam , że jedzenie sprawia , że czuję się źle. W końcu wpadłam na trop histaminy. Dziwne to nie było, o tyle że jestem alergikiem. Natomiast dziwne było to, że żaden ze specjalistów przez lata poszukiwań o tym nie wspomniał. Zbadałam swój poziom DAO, enzymu który powinien być w jelitach i powinien pieczołowicie rozkładać histaminę . Okazało się, że jest go bardzo mało. Właściwie prawie w ogóle nie ma. Więc nie rozkłada. Więc zalewa mnie morze histaminy. Odkrycie sprawiło, że poczułam się jak rozbitek na pełnym oceanie , który dostrzega zarys lądu. Później okazało się, że do odkrycia jest znacznie więcej. Ale histamina jest czymś od czego trzeba zacząć.

Czy masz nietolerancję histaminy?

Jeśli odczuwasz podobne do moich dolegliwości, a nie chcesz ich mieć, dobra wiadomość jest taka, że jednak coś z tym można zrobić.

Zrób listę produktów dozwolonych , o niskiej zawartości histaminy. Idź na zakupy, a z lodówki usuń wszystko , co jest niedozwolone. I jedz tylko pokarmy z listy. Konsekwentnie. Nic więcej, przez dwa tygodnie. Zobaczysz jak zmieni się twój świat. Tutaj lista produktów z niską zawartością histaminy.

Czy można coś z tym zrobić?

Mając za sobą wiele godzin badań , pytań i poszukiwań, aby rozwiązać gigantyczną zagadkę, jaką jest nietolerancja histaminy, w końcu opracowałam strategię, która moim zdaniem działa.

We własnym domu. Bez wizyt u kolejnych specjalistów. Bez rozczarowań. Potrzebujesz konsekwencji i silnej woli. Histamina w moim życiu była czubkiem góry lodowej. W miarę pogłębiania wiedzy pojawiły się takie problemy jak przeciekające jelito, zespół nadwrażliwego jelita , czyli IBS, zewsząd wyłaził temat candida, czyli jak sympatyczny grzybek zamieszkujący twoje jelita może zmienić się w najgorszego wroga, no i w końcu gen MTHFR. Dotarłam do źródła moich problemów i żeby je rozwiązać musiałam wrócić do początku. Do histaminy.

Jednak już po kilku tygodniach restrykcyjnej diety cała masa problemów zdrowotnych zaczęła znikać!

Dzięki własnym pomysłom nie tylko moje dolegliwości ustąpiły, ale moja nadwrażliwość pokarmowa powoli się poprawiła, mój nastrój i jakość życia wróciły do normy – ale cała masa innych problemów zdrowotnych na całe życie zaczęła jakby się sama rozwiązywać.

Po raz pierwszy w życiu nie miałam już anemii. Po raz pierwszy w życiu nie spędziłam ani jednego dnia w miesiącu, płacząc z powodu nieznośnych skurczów menstruacyjnych. Po raz pierwszy w życiu poczułam się zdrowa. Okazało się , że można uwolnić się od tych koszmarnych problemów, które zrujnowały dużą część mojego życia!

Gdyby ktoś mi powiedział, moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Lata spędzone na doktoryzowaniu się z tematu „jak przeżyć?” mogłabym spędzić zupełnie inaczej. No nikt mi nie powiedział. Dlatego ja mówię. Może Tobie pomogę, taka cegiełka by pomóc ratować Twój świat.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *